Tęsknie za patrolami z Zielińskim, za tymi naszymi żartami, za czytaniem sobie w myślach, byliśmy patrolem dopasowanym idealnie, on doskonale wiedział jaki mam humor jak się czuje, ja tak samo, potrafimy czytać z siebie jak z otwartej księgi, a teraz nawet się nie widujemy bo nasze patrole się nie zgrywają. Kiedy ja pracuje on ma wolne,kiedy on pracuje ja mam wolne, zostają nam jedynie sms i telefony, na które i tak nie mamy zbyt wiele czasu, a ja siły bo praca z Mariuszem wykańcza mnie dwa razy bardziej niż z Szymonem, już na początku wkopał mnie w robienie papierów rzucając pare słów i wybiegając z pokoju.
- Jak tam maleńka skończyłaś już papiery ? - Zapytał nachylając się nad biurkiem, robiło mi się nie dobrze na sam jego widok
- Już prawie skończyłam
- Świetnie się składa - Powiedział uradowany z obleśnym uśmiechem
- A to niby czemu ? - Spojrzałam na niego z przymusu
- Auto mi dziś siadło podrzuciła byś mnie na miasto. To co ja będę czekać na dole - Powiedział od tak nie pytając nawet co ja na to czy mam czas, czy nie mam planów
- Obiecałam pomóc Emilce - Wymyśliłam na poczekaniu. Zamknęłam akta i wstałam od biurka
- 10 minut jej nie zbawi podrzuć kolegę - Chyba się przesłyszałam ten koleś był tak bezczelny, ze głowa mała. Szymon ratuj !!!
- A wyobraź sobie, że zbawi. Bozia nóżki dała to na piechotkę - Minęłam go i skierowałam się do wyjścia
- Ale Ty jesteś sztywna, jak ten cały Szymon, ten to w ogóle kij w dupie chyba ma, bo oferma biegła i się tak wyjebał, że mało zębów nie stracił - Fuknął, nie wytrzymałam i cofnęłam się
- Od Szymona to się odpieprz dobrze Ci radzę . - Warknęłam przez zęby - Inaczej to się dla Ciebie źle skończy, jak chcesz żebyśmy ze sobą rozmawiali to zapamiętaj jedno. Od Szymona odpieprz się i to raz na zawsze. Ja dwa razy nie będę powtarzać. - Nikt nie podnosił mi ciśnienia bardziej niż on. Odchodząc od niego "przypadkiem" nadepnęłam mu na nogę
- Ała! - Krzyknął
- Baran ! - Dodałam na sam koniec będąc już w drzwiach, nie miałam ochoty patrzeć na niego nawet przez chwile.
- O Aśka, a Ty czemu jeszcze w mundurze ?
- Nawet nie pytaj, pomagam Ci jak byś nie wiedziała - Stanęłam przed recepcją całkiem poważna
- A jaśniej ?
- Ten baran, kazał mi siebie odwieść na miasto. Nie zapytał czy mogę, czy cos tylko żebym do podrzuciła i że mnie 10 minut nie zbawi
- Widzę, że ciężki dzień - Zaśmiała się - Dobra wskakuj 15 minut i jestem wolna. Piwo ?
- Jak najbardziej za - Przeszłam do Emilki na recepcję - To dawaj w czym pomóc
***
- Chyba nie dogadujecie się z Mariuszem ? - Zapytała kiedy piliśmy już drugie piwo
- Nie dogadujemy to mało powiedziane, jak go widzę to wry - Wzdrygnęłam się lekko - Mam ochotę mu zrobić krzywdę, ale niestety jestem policjantką - Dodałam cicho
- U widzę, że między wami atmosfera idealna do rzucania nożami - Zaśmiała się
- Daj mi chociaż jeden, a nie ręczę za siebie
- Pewnie tęsknisz za patrolami z Szymonem
- Tęsknie to mało powiedziane, jak bym tylko mogła zamieniła bym się już teraz, a jego wysłała gdzieś daleko. Nie dość, że się na mnie gapi jak nie wiem na co, ostatnio jak przyszłam w spódnicy to zanim się przebrałam przyłapałam go z 5 razy jak mi się patrzył na tyłek. Do tego to cham, burak i bałwan jakich mało, dziś wyobraź sobie jak wychodziłam to powiedział cytuje " Ale Ty jesteś sztywna, jak ten cały Szymon, ten to w ogóle kij w dupie chyba ma, bo oferma biegła i się tak wyjebał, że mało zębów nie stracił" - Zdecydowanie potrzebowałam się komuś wygadać
- Coś czuję, że chyba nie za to że powiedział, że jesteś sztywna próbowałaś go zabić - Zaśmiała się
- O co Ci chodzi ? -Upiłam łyk piwa, patrząc na nią podejrzliwie
***
- Dobra stary opowiadaj co Cię tak gryzie - Zaczął Zapała kiedy siedzieliśmy w barze
- Nie no stary wydaje Ci się
- Chłopie nie wydaje mi się, od tygodnia chodzisz zbity jak pies, chodzi o tą zmianę w patrolu ? O to, że nie jeździsz z Aśka - No to Krzysiek ruszył czuły punkt
- Stary nie chodzi o to, że mam coś do Ciebie. Tylko wiesz Aśką jeździłem już tak długo, że rozumieliśmy się bez słów. A wiesz jakie to ważne w tej pracy
- Chyba nie tylko o to chodzi co prawda ?
- A o co jeszcze ? - Zapytałem zdziwiony
- Nie wiem stary Ty mi powiedź - Zaśmiał sie upijając łyk piwa.
***
- Boże jak mnie boli głowa - Zaczęłam narzekać, kiedy spotkałam Emilkę pod komendą
- Weź mi nie mów mi zaraz pęknie - Złapała sie za głowę, wczoraj chyba trochę przesadziliśmy z naszym wypadem
- Mój Boże nigdy więcej - Chciałam, żeby ten dzień się skończył - Jeszcze muszę użerać się z tym Baranem - Dodałam zawiedziona
- A prop baranów, właśnie baran idzie - Zaśmiała się, w pierwszej chwili nie zrozumiałam o co chodzi dopiero kiedy usłyszałam huk spojrzałam za siebie Mariusz leżał na ziemi, na domiar tego pod nogami komendantki
- O widzę, że kija dzisiaj nie wyjąłeś - Skomentowałam jego upadek
- Mariusz co to ma znaczyć - Jaskowska zaczęła go opieprzać, on chciał już coś powiedzieć, ale ona nie dała mu dojść do słowa - Wstawaj i to już. Emilka jutro 06 przeprowadza prowokację, potrzebują Twojej pomocy. Akcja jest dla nas bardzo ważna, ale i niebezpieczna, jutro punkt 6 - Spojrzała w naszą stronę
- Pani komendant ja chętnie pomogę - Kiedy tylko usłyszałam, że jest szansa na spotkanie się z Szymonem musiałam spróbować
- Cieszę się, że jesteś chętna do pomocy, ale dajmy wykazać się Emilce - Spojrzałam błagalnie na Zapałę
- Pani komendant tylko ja jutro nie mogę urwać się wcześniej z domu mama Krzyśka ma lekarza, a ja muszę zając się Gają i Tośkiem - Chyba zrozumiała o co mi chodzi bo wymyśliła na poczekaniu
- Akcja jest już ustawiona pod Emilkę - Spojrzała na nas, patrzyłam błagalnym wzrokiem na Emilkę, modliłam się żeby udało jej się coś wymyślić, tak bardzo chciałam jutro spotkać się z Szymonem do tej pory nie mieliśmy okazji. Wyczułam na sobie wzrok Mariusza, nie mam pojęcia jak miałam to odebrać.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
1110 słów chyba moje najdłuższe opowiadanie o Zatokach ^^
Jak myślicie Jaskowska się zgodzi ? Co to za akcja ?
No i co dalej z Mariuszem ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz