***
- Ona się nie liczy, nikt inny się nie liczy . Tylko Ty ! - Krzyczałem niemal na cały park
- Szymon daj spokój proszę - Chciała odejść
- Aśka kurwa! Ja kocham Ciebie - Przyciągnąłem ja do siebie i zatopiłem się w jej ustach, ona na początku się opierała dopiero po chwili poddała sie mi całkowicie, przyciągnąłem ją bliżej siebie, obejmując w pasie ona położyła swoje dłonie na moich policzkach, zatopiliśmy się w sobie zapominając o bożym świecie.
Czułem, że jestem najszczęśliwszym facetem na świecie, w ramionach miałem cały mój świat i nie miałem zamiaru go puszczać. Jej palce delikatnie gładziły mój policzek, chciałem aby ta chwila trwała wietrznie
-Szymon.... Szymon - Usłyszałem po chwili z początku był to szept, z czasem przybierał na sile.
Otworzyłem oczy ku mojemu zaskoczeniu ujrzałem ojca Zatońskiej, dopiero po chwili zrozumiałem, że to wszystko to tylko sen. Zatoński stał rozbawiony, w pierwszej nie miałem pojęcia o co chodzi dopiero kiedy usłyszałem paniczny śmiech Aśki, zrozumiałem. Nie wiem jakim cudem, ale przytulałem się do ręki ojca Zatońskiej, myślałem że zapadnę się pod ziemię.
***
- Aśka proszę Cię ! - Próbowałem zabrać jej telefon
- O nie nie - Cały czas się śmiała, uwielbiałem jej śmiech - Cała komenda zobaczy to zdjęcie ?
-Aśka proszę Cię - Próbowałem ją ubłagać, ale ona była nie ugięta - Za co ? - Zrobiłem smutną minkę licząc, że to pomoże ale ona byłą nieugięta - Zlituj się nad swoim ulubionym kolegą
- Ulubionym ? - Spojrzała na mnie jak by prowadziła jakąś grę - A skąd ta pewność, że ulubionym - Dodała po chwili
- A stąd, że - Zacząłem mówić powoli zbliżając się w jej kierunku - Że na całej komendzie nie ma nikogo bardziej mądrzejszego, sprytniejszego - Cały czas patrzyłem jej w oczy, ona jak by znieruchomiała, byłem tuż przy niej - Przystojniejszego ode mnie - Nim się zorientowała, jedną ręką obiołem ją w pasie, drugą chciałem zabrać telefon
- O Ty ! Próbowałeś mnie podejść - Starała się wyrwać, ale ja cały czas ją trzymałem, z boku wyglądało to na pewno dziwnie.
- Przejrzałem Cię, chcesz żeby mnie żadna na komedzie nie chciała
- Kurdę myślałam, że się nie skapniesz - Zaśmiała się - Teraz będę mieć Cię tylko dla siebie
- I co ze mną zrobisz ? - Sam nie wiem kiedy, ale ta rozmowa znalazła się na wyższym poziomie, zaczęliśmy prowadzić jakąś grę. Sam nie wiem kiedy nasze spojrzenia się spotkały, patrzyła na mnie jak zahipnotyzowana, a ja zatopiłem się w jej spojrzeniu.
- A co byś chciał ? - Szepnęła niemal niesłyszalnie, jej głos był jak delikatny podmuch wiatru. Sam nie wiem kiedy nasze twarzy dzieliły już tylko milimetry, byliśmy tak blisko siebie.
Nagle drzwi do pokoju się otworzyli, odskoczyliśmy od siebie gwałtownie.
- Ten to ma wyczucie - Szepnąłem tak, że nawet Zatońska nie słyszała.
- YYY nie przeszkadza ? - Wydukał kiedy zobaczył jak obejmowałem Aśkę jedną ręką
- Jak zawsze - Zaśmiałem się, jej chyba nie było do śmiechu pod odsunęła się ode mnie jej mina nie mówiła, za wiele chyba była na mnie zła
- Z tego co wiem to my już po służbie - Nawet na niego nie spojrzała
- Spokojnie tylko nie gryź - Zaśmiał się - Jaskowska was wzywa na już - Dodał po chwili. Aśka bez słowa minęła mnie i Jacka i wyszła z pokoju, nawet nie obejrzała sie czy idę za nią
- Arktyka - Dodał poważnie kiedy zostaliśmy już sami, nie miałem ochoty komentować tego wszystkiego dla tego bez słowa wyszedłem.
****
- Ale Pani komendant jak to ? - Myślałem, że się przesłyszałem, że sobie ze mnie jaja robi. To było jak jakiś głupi żart.
- Szymon czy ja wyglądam jak bym żartowała
-Tak, znaczy nie - Nie potrafiłem zebrać odpowiednich słów, Zatońska stała jak zaczarowana, nie zabierając głosu
- Szymon chciał powiedzieć, że Pani decyzja nie jest dla nas do końca zrozumiała - Odezwała się , kiedy mnie zupełnie zatkało. No tak byliśmy duetem idealnym, dopasowani pod każdym względem
- Nie musicie jej rozumieć, wystarczy że ją zaakceptujecie
- Nie może nas Pani rozdzielić ! Nie zgadzam się - Nie miałem zamiaru dalej uczestniczyć w tej farsie chciałem to jak najszybciej zakończyć ale reakcja Zatońskiej zaskoczyła mnie i Jaskowską. Brunetka po tych słowach wybiegła z pokoju komendant.
-Aśka ! Poczekaj ! - Krzyknąłem po chwili, nie wiem ile minęło zanim otrząsnąłem się z tego co przed chwilą się stało, wybiegłem za nią nie liczyłem się z konsekwencjami jakie może wyciągnąć Jaskowska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz