niedziela, 23 czerwca 2019

1.27 Propzycja

- Pani Joanno proszę się uśmiechnąć - Z początku nie dotarło do mnie co mówi lekarz - Zrobiliśmy wszystkie możliwe badania. Wynika z nich, że nie jest  Pani chora - Szymon mocno wbił się w moje usta. Myślałam, że popłaczę się ze szczęścia
 - A te wyniki ?  - Dopytał Zieliński
- Nie wiem do końca czym może to być spowodowane, może to kwestia anemii, przemęczenia organizmu. W każdym razie proszę, na siebie uważać - Ostatnie słowa kierował do mnie
- Proszę się nie martwić, będę jej pilnować - Szymon obiął mnie mocno
- W takim razie może dziś Pani iść do domu z racji godziny jutro proszę przyjść po wypis. A no i oczywiście zwolnienie na tydzień
- Ale - Chciałam zaprotestować, ale nie było mi to dane
- Dopilnuje, żeby nawet przez chwilę nie pojawiła się w pracy
- W takim razie proszę się przebrać i zapraszam do lekarskiego dostanie Pani zwolnienie na najbliższy tydzień. - Kiedy tylko lekarz wyszedł Zieliński mocno mnie przytulił , kiedy tylko się od niego oderwałam spojrzałam mu prosto w oczy po czym czule pocałowałam.  To chyba był najszczęśliwszy dzień w naszym życiu. Najszybciej jak tylko mogłam przebrałam się, chciałam opuścić to miejsce i zapomnieć o tych paru dniach kiedy tak bardzo się bałam

***

No i stało się od dwóch dni siedziałam w domu, oczywiście Szymon był u mnie co dnia tym samym tata z Marcinem dowiedzieli się o nas. Ku mojemu zaskoczeniu ucieszył się i to bardzo, nawet sam go zapraszał żeby przychodził po pracy i zostawał na noc.  Tym samym od dwóch dni Szymon praktycznie nie bywa w domu, a mój tata ma towarzystwo do pokera. Siedzenie w domu nie jest dla mnie, już w połowie dnia zaczęło mi się nudzić. Miałam ochotę posprzątać, ale Marcin był w domu i jak to ujął Szymon go zabije jak pozwoli mi coś robić. Czyli zostało leżenie oglądanie i czytanie.  Dni mijały i mijały, a ja coraz bardziej miałam ochotę wracać do pracy, pytanie tylko z kim będę jeździć.

***

Siedziałem w pokoju kończąc raporty, służbę kończyłem za jakieś 15 minut. Dziś z Asią mieliśmy mieć wieczór dla siebie Marcin u kolegi tata u Florentyny
- Szymon Ola Cię wzywa - Drzwi do pokoju otworzyły się z rozmachem i oczywiście stał w nich nie kto inny a Jacuś
- A wiesz co chce ? - Podniosłem głowę spod papierów i spojrzałem na niego
- Nie, mam pojęcia ale to chyba coś ważnego 
- No to idę - Wstałem i skierowałem się do wyjścia. Miałem nadzieję, że u Wysockiej nie zejdzie mi długo spieszyłem się do Asi. Zapukałem po chwili usłyszałem proszę
- Wzywałaś mnie ? - Zajrzałem do środka,  kontem oka dostrzegłem, że nie jest sama.  Już chciałem się wycofać, kiedy gestem ręki zaprosiła mnie do środka. Wchodząc do środka przedstawiłem się jej gościowi.
- To jest komendant komendy głównej w Gdańsku, a to właśnie Szymon Zieliński - Podaliśmy sobie z mężczyzną dłonie na przywitanie, nie miałem pojęcia co on tu robi i co ma to wspólnego ze mną.
- To ja nie będę przedłużać. Pewnie Szymon zastanawiasz się po co Cię tu zaprosiłam - Zaczęła po chwili Ola
- Nie będę ukrywał, że tak
- A więc tak pan Waldemar jest komendantem głównej w Gdańsku. Po ostatniej akcji z handlarzami wiesz, tej pół roku temu. Pan komendant usłyszał o Tobie i ma dla Ciebie propozycję
- Tak słucham ? - Tym razem zwróciłem się w jego stronę
- Na moje komendzie ma powstać nowy zespół i chciałbym Cię do niego zaprosić. Wydział kryminalny na wyższym stopniu, nie żadne tam papiery - Mówił nie dając mi dojść nawet do słowa - Oczywiście wiązało by się to z przeprowadzką do Gdańska, Twoja nowa partnerka przyjedzie z Warszawy, albo Krakowa.
- Bardzo dziękuje - Zacząłem kiedy tylko pozwolił mi dojść do słowa.



^^^
Jak myślicie co zrobi Szymon ?

2 komentarze:

  1. opowiadanie super a co zrobi Szymon? trudno powiedzieć ale czekam na następne pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń