czwartek, 20 czerwca 2019

1.26 I wtedy czas zwolnił

Chciałam ukryć nas związek z Szymonem, Wysocka te plotki a do tego nie było by już szans na wspólne patrole, a tak to wszystko mogło by się zdarzyć. Niestety nasze ukrywanie nie przebiegło po naszej myśli.

- Cześć - Zapała wydukał jak zaczarowany, ja z Szymonem nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Jego wizyta była dla nas takim samym zaskoczeniem, by co najmniej ujrzał latającego słonia. Przez chwili patrzyliśmy na siebie, jak by odebrało nam mowę. - Mówiłeś, że jutro masz wolne, więc pomyślałem, że - Wskazał na piwo w siatce - No, ale widzę że chyba źle trafiłem -  Wydukał po chwili
-  jak chcesz to wejdź - Odezwałam się jako pierwsza tuż po tym jak Szymon spojrzał na mnie pytająco i odzyskałam myślenie
- Nie no ja już pójdę - Krzysiek wycofał się szybciej niż przyszedł, kiedy zniknął na dole, spojrzałam na Zielińskiego wybuchłam śmiechem
-Z czego się śmiejesz ? - Spojrzał na mnie jak zbity pies 
- Wiesz jakie mieliście miny - Zaśmiałam się, po czym szybko pocałowałam go w usta, on udała zfochowanego

                                                                                              ***

Kolejnego dnia razem z Asią z samego rana zebraliśmy się do szpitala,  taki adres dostaliśmy od pielęgniarki, która dzwoniła wczoraj. Zatońska siedziała na krześle obok mnie, była przerażona kurczowo trzymała moją dłoń.
- Jestem obok - Trzymałem jej dłoń głaskając jednym palcem. Spojrzała na mnie, w jej oczach gościł strach, obiołem ją mocno ramieniem. Ona położyła głowę na moim ramieniu, wtulając się we mnie mocno.
- Joanna Zatońska - Zawołała nas pielęgniarka, na oko dość młoda i sympatyczna.  - Zapraszam za mną. Asia wstała i podeszła do niej, zamienili dwa zdania i podeszła do mnie.
- Będę musiała zostać na badaniach - Wręczyła mi klucze - Przywieź mi jakieś ubrania, u mnie nie ma nikogo - Chwyciłem klucze i mocno ją przytuliłem
- Za nie długo będę - Pocałowałem ją w policzek, tuż przed odejściem
- To ja Panią zapraszam za mną  - Uśmiechała się do niej, ostatni raz do niej podbiegłem i czule ucałowałem, kobieta zaśmiała się - No proszę proszę za mną chłopaka zaraz przyjedzie, póki co wypełnimy dokumenty i zrobimy podstawowe badania. Pobiegłem do samochodu, chciałem jak najszybciej znależść się  u niej w mieszkaniu i wrócić z powrotem, najważniejsze to być przy niej

                                                                                          ***

Pielęgniarka miała na imię Dominika, była mniej więcej w moim wieku i dość sympatyczna.  Bałam się jak cholera tych badań, a właściwie to wyników.
- Pobiorę Ci krew, potem pokaże Ci Twoją salę.  Myślę, że jak skończymy wywiad to Twój chłopak już wróci. Nie myliła się, kiedy wróciłam z wywiadu Szymon już był.
- Już jestem - Wstał jak tylko mnie zobaczył, podszedł do mnie i dał mi buziaka - I jak ?
- Zrobiliśmy już badanie krwi i wywiad teraz, zostawię was samych. Niech Pan dopilnuje, żeby Asia się przebrała a za jakieś 2 godziny przyjdę zabrać na kolejne badania i myślę, że do kolacji będziemy już po. Jutro jeszcze dwa no i wyniki i będziemy wszystko wiedzieć - Dominika odpowiedziała mu za mnie
- Oczywiście, że dopilnuje - Odpowiedział jej  uśmiechem, po czym obiął ją ramieniem. Dominika wyszła z pokoju, ja bez słowa usiadłam na krześle
- Mam nadzieję, że zabrałem wszystko
- Na pewno dziękuje, Szymon co ja powiem w pracy co ja powiem w domu z 2 dni z tad nie wyjdę to na pewno.
- Kotuś spokojnie coś wymyślimy, narazie o tym nie myśl - Pocałował mnie w czoło - Przebierz się, a potem może się przejdziemy - Uśmiechał się cały czas próbując dodać mi sił. Nie odpowiedziałam nic tylko wstałam i poszłam się przebrać. Szymon siedział, ze mną cały czas rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Koło 2 poszłam na badania, prześwietlenia i takie tam,kiedy wróciłam on był cały czas.
- Dzwonił Twój tata, aż 4 razy - Zaczął kiedy usiadłam na łóżku. Spojrzał na mnie podając mi telefon - Oddzwoń do niego na pewno się martwi - Dodał czule


                                                                    ***

- Szymon co ja mu powiem - Spojrzała na mnie przerażona - Poczekajmy na wyniki nie chce  go martwić
-  Musisz do niego zadzwonić, wiesz że dla niego to dziwne że nie wracasz kolejną noc na noc
- Powiem, że jestem u Marty. Jutro po wynikach, jeżeli będzie trzeba zadzwonię. Nawet jak będę się wymigać możesz sam mu powiedzieć - Spojrzała na mnie z tym całym przerażeniem w oczach
- Dobrze skarbie - Ucałowałem ją w czoło - Zrobimy jak chcesz, zadzwoń do taty a ja poczekam przed a potem pójdziemy na dół coś zjeść
- Dziękuje  - Uśmiechnęła się na siłę, złożyłem na jej ustach pocałunek i opuściłem sale, serce  rozpadało mi się na miliony kawałeczków.
Kolejnego dnia rana, wstałem jak najszybciej tylko mogłem chciałem już rano być przy niej. Już o 10 miała mieć pobranie szpiku do badań. Chciałem być przy niej od samego początku, żeby czuła, że jestem z nią
- Dzień dobry Pani Joanno - Przywitał się lekarz, kiedy wszedł do sali. Było już dość późno, jego wizyta oznaczała jedno wyniki, jej dłoń momentalnie zacisnęła się w mojej  - Pana prosił bym o opuszczenie sali
- Jeżeli przychodzi pan z wynikami to... - Nie wiedziała co powiedzieć, jak ująć to w słowa. Była przerażona, chyba milion razy bardziej niż tamtej nocy. Niewiele myśląc usiadłem na jej łóżku i obiąłem ramieniem, miałem nadzieję że lekarz to zignoruje, chociaż z grubsza miałem to gdzieś chciałem być obok niej. Być jej podporą, opoką, schronieniem.
- Dobrze, a więc.... - Poczułem jak czas zwalnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz