niedziela, 19 maja 2019

1.8 Zgoda

Minął już tydzień może trochę dłużej od kąd nie jeździłem z Asią, od naszego ostatniego patrolu nie zamieniliśmy nawet słowa, w sumie nawet na nim nie rozmawialiśmy za wiele.  Owszem lubiłem Mikołaja, dobrze mi się z nim pracowało, właściwie nie miałem na co narzekać, ale brakowało mi już trochę Aśki, naszych wspólnych rozmów i żartów, w sumie jeździliśmy już razem jakiś czas przyzwyczailiśmy się do siebie, byliśmy przyjaciółmi właściwie można by powiedzieć najlepszymi przyjaciółmi, z nikim nie dogadywałem się tak dobrze jak z nią. Sam do końca nie wiem czemu się na nią obraziłem, o co mi właściwie chodziło w końcu zależy mi na jej szczęściu, a skoro właśnie z nim jest szczęśliwa to nie mogę obrażać się o jej szczęście. Właściwie nie wiedziałem nic takiego, tylko jakaś rozmowa, buziak w policzek nic wielkiego.
Na komendę dotarłem przed czasem byłem przekonany, że Asi jeszcze nie będzie, będę miał chwilę na ułożenie jakiś sensownych przeprosin, za to że ostatnio zachowałem się jak skończony dupek.  Wszedłem do pokoju ku mojemu zaskoczeniu była już tam Aśka, nawet nie zwróciła uwagi, że ktoś wszedł.

- Cześć - Przywitałem się, ona nawet nie podniosła głowy nie zareagowała. Czułem, że coś jest nie tak w końcu nawet ostatnio mimo tego że ze sobą nie rozmawialiśmy to jakieś przywitanie było - Asia wszystko gra ? - Zapytałem podchodząc do jej biurka, dopiero teraz dostrzegłem na jej twarzy zmartwienie. Chyba nawet płakała, miała zaczerwienione oczy

- Tak wszystko gra - Chciała wstać i mnie wyminąć, ale złapałem ją za rękę

- Asia, przepraszam za to co ostatnio się działo, ze byłem taki no nie miły. Zachowałem się jak dupek wiem, ale widzę że coś jest nie tak że coś się stało - Spojrzałem jej w oczy

-  To nie jest takie ważne, właściwie Szymon to ja też chciałam Cię przeprosić - Chciała coś dodać, ale do pokoju wszedł Jacek, no tak ten to ma wyczucie zawsze wchodzi w nie odpowiednim momencie. Na początku jak dowiedzieliśmy się o tym, że Mikołaj i Karolina są parą to Jacuś był jednym z tematem tych rozmów. Opowiadali jak wchodził w nie odpowiednim momencie, jak nie raz by ich przyłapał. No i oczywiście jak jego nagłe wchodzenie do pokoju przyczyniło się do tego, że zeszli się tak późno. On to chyba dba o nasze życie prywatne właściwie to chyba dba o to, żebyśmy go chyba nie mieli.

- Super, że jesteście. Tu macie adres resztę na radiu

- Ale do służby mamy jeszcze czas. No i nie powiem, że nam nie przeszkodziłeś -  Chciałem go jakoś zbyć, wychodziło na to że w końcu jesteśmy na drodze do pogodzenia się i Asia powie mi co się stało.

- Wiem, wiem ale to ważne napad na jednego z ważniejszych w naszym mieście sprawa priorytetowa. Odbierzecie sobie potem

- Jacek no 5 minut

- Za 5 minut to macie już być w drodze, już migiem - Nie było wyjścia spojrzałem na Asię zrezygnowany

- Widzimy się w radiowozie - Wzięła od Jacka kartkę, nasze ubrania i wyszła. Najszybciej jak tylko mogłem pobiegłem się przebrać i niecałe 5 minut potem wyjechaliśmy z komendy.

- Szymon - Zaczęła jak tylko ruszyliśmy

- Tak - Spojrzałem na nią nie do końca potrafiłem odczytać w jakim jest humorze

- Jacek nam przeszkodził, a chciałam Cię przeprosić. Jesteśmy przyjaciółmi a ja... Po prostu jak szłam do pokoju usłyszałam jak rozmawiasz z tata i wyciągnęłam złe wnioski. Byłam po prostu zła, że się przyjaźnimy, a Ty nie mówisz mi o tak ważnych rzeczach. Dopiero nie dawno Ola się wygadała, no i

-  Czekaj, czekaj. Niech zgadnę myślałaś, ze ja będę - Zaśmiał się - Nie no  czyżby jesteś o mnie zazdrosna ? Podoba mi się to - Zaśmiałem się, mówiąc to wszystko wyglądała tak uroczo

- Eh... Wy to wszyscy tacy sami - Skomentowała i wysiadła z radiowozu nie czekając na mnie. Niemal od razu poszła do domu, gdzie dostaliśmy zgłoszenie. Jej zachowanie uświadczyło mnie w tym, że coś jest nie tak. Chciałem z nią porozmawiać, musiałem znależść tylko okazję. Okazało się, że jeden z największych Wrocławskich inwestorów został napadnięty we własnym domu, gdyby nie gosposia, która wróciła z zakupów było by po nim. Oczywiście sprawa zajęła nam niemal cały dzień, przysługującą nam przerwę odebraliśmy dopiero po jakieś 3/4 służby. Szczerzę powiem żołądek podchodził mi już do gardła, jednak ważniejsza była rozmowa z Asią, chciałem dowiedzieć się co się stało, czemu jest smutna i taka nieobecna. Była moją przyjaciółką, a przyjaciele są właśnie od tego, żeby się wspierać. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz