Wypełnianie raportów sprawiało mi ogromną trudność nie potrafiłam się na niczym skupić, cały czas myślałam o Szymonie i jego tacie, nie miałam pojęcia co się stało i w jakim jest stanie. Razem z prokuratorem nie przepadliśmy za sobą na początku, ale z czasem doszliśmy do porozumienia. Kiedy Jaskowska poinformowała Szymona o tym, że jego tata jest w szpitalu widziałam w jego oczach przerażenie.
- Gotowe - Rzuciłam papiery na biurko Jacka i wybiegłam z komendy. Chciałam jak najszybciej znależść się w szpitalu i wspierać mojego przyjaciela. Z komendy odjechałam z piskiem opon i juz po 15 minutach byłam na miejscu, po drodze dzwoniłam do Szymona chciałam dowiedzieć się gdzie leży jego ojciec, ale nie odbierał, kiedy znalazłam się już na korytarzu złapałam pierwsza pielęgniarkę jaką spotkałam
- Przepraszam gdzie znajdę Janusza Zielińskiego ?
- A Pani z rodziny ? - Odparła nieco nieuprzejmie,
- Tak - Odparłam zmachana wymyślając bajkę na poczekaniu - Jestem jego synową, mąż poinformował mnie tylko, że tatę zabrała karetka, a teraz nie odbiera
- Pan Zieliński jest w tym momencie operowany, korytarzem do końca i w prawo - Podziękowałam kobiecie i biegiem ruszyłam we wskazane miejsce
- Szymon ! - Krzyknęłam jak tylko go zobaczyłam, widziałam zdziwienie w ich oczach, ale on tego potrzebowała, od razu przytulił mnie mocno. Jaskowska natomiast była nieco zaskoczona - I co z Twoim tata ?
- Zawał, operują go wstawiają mu jakieś stęty czy jakoś tak. Aśka nie jest dobrze - Spojrzał na mnie, widziałam ten ogromny smutek w jego oczach
- Zobaczysz wszystko będzie dobrze - Chciałam go pocieszyć - W końcu to Zieliński - Uśmiechnęłam się do niego
- To prawda - Przyznała mi rację Jaskowska, która starała się trzymać fason. Chciała już coś powiedzieć, ale z sali wyszedł lekarz - Panie doktorze co z nim ? - Spytała od razu
- A Państwo - Widziałam zmieszanie w jej oczach dla tego odezwałam się szybciej niż ona
- Jesteśmy rodziną dla pacjenta. To jego żona - Wskazałam na Jaskowska - a to syn jednocześnie mój mąż - Tym razem wskazałam na nas
- Pan Zieliński przeszedł rozległy zawał serca, wykonaliśmy angioplastykę wieńcową. Na chwilę obecną stan Pana Zielińskiego nie jest najgorszy, najbliższe godziny będą decydując - Jaskowska z Zielińskim słuchali jak zaczarowani, jak by ktoś wyjął im dysk twardy i się zacieli
- Można do niego wejść ? - Spytałam, kiedy oni milczeli
- Dziś nie będzie to juz możliwe, najwcześniej jutro rano. Tylko proszę pamiętać, że pacjent nie może się przemęczać i denerwować
- Oczywiście dziękuje Panie doktorze - Podałam mu dłoń - Dowidzenia - Uśmiechnęłam się, dopiero teraz oni odzyskali sprawność mówienia, chodź jedyne słowo jakie wypowiedzieli to było dowodzenia
- Muszę do niego wejść - Powiedzieli niemal równocześnie
- Nie słyszeliście co powiedział lekarz dziś nie można. Najwcześniej jutro rano
- No tak - Odparła smutno Jaskowska
- Proszę jechać do domu ja zostanę - Szymon usiadł na krześle
-Ty jedź miałeś dziś ciężki patrol - Usiadła obok niego
- Wiem, że to nie jest łatwe, ale dziś i tak nie wpuszczą nikogo do sali. Dla tego proponuje pojechać, do domu a wrócić jutro z samego rana. - Zaproponowałam chociaż szczerze spodziewałam się odrzucenia tej propozycji
- Joanna ma rację - Wstała - Przyjedziemy jutro - On bez słowa wstał i skierował się w stronę wyjścia
- Dobranoc Pani komendant - Rzuciłam szybko i pobiegłam za nim - Odwiozę Cię - Zaproponowałam kiedy byłam tuż obok niego, chwyciłam jego dłoń chciałam, żeby poczuł się lepiej, na początku myślałam, że odrzuci ten gest, ale było inaczej
- Wejdziesz na górę ? - Zapytał kiedy byliśmy pod jego domem - Nie chce być teraz sam - Dodał po chwili
- Jasne - Uśmiechnęłam się w jego stronę i zaparkowałam auto
- Dziękuje - Powiedział kiedy znaleźliśmy się już u niego w domu
- No co Ty nie ma za co
- Jest wiesz, że po cichu liczyłam na to, że przyjdziesz - Uśmiechnął się lekko w moją stronę - Cieszę się że przyszłaś
- Od tego są przyjaciele - Uśmiechnęłam się - Zrobię herbatę, siedź - Wstałam z kanapy i poszłam zrobić herbatę. Już nie raz byłam u niego w mieszkaniu, dla tego też znałam rozkład jego mieszkania
- Proszę - Podałam mu kubek ciepłej herbaty.
- Wiesz jak się o niego bałem - Zaczął mówić sam z siebie - W sumie nadal sie o niego boje
- Wiem - Położyłam dłoń na jego dłoni - Ale zobaczysz wszystko się ułoży, teraz już musi być lepiej. Jak tata wyjdzie, ze szpitala zaczniesz z nim treningi. Zmiana trybu życia teraz się przyda - Starałam się być dla niego wsparciem
- Aśka dziękuje Ci - Podniósł głowę i spojrzał na mnie - Naprawdę dziękuje
- Od tego są przyjaciele
środa, 21 listopada 2018
sobota, 17 listopada 2018
1.1 Towarzysz niedoli w potrzebie
Helo
Zapraszam na moje pierwsze opko na nowym blogu, oczywiście nie pisze tylko o Zatokach, ale i Rachwałachu, blog znajdziecie w zakładach jak podoba się moje pierwsze opko ??
Dzisiaj Szymon powiedział mi, że nie dostał się do AT, widać było że ta wiadomość go zasmuciła. Nie lubiłam patrzeć kiedy był smutny, bo gdzieś tam w środku było mi przykro, jednak z drugiej strony wiadomość, że Szymon zostaję na komendzie ucieszyła mnie, nie chciałam się z nim rozstawać. Kiedy byliśmy na dachu, mieliśmy tą chwilę dla siebie, bałam się jego reakcji, ale coś w głębi duszy pchało mnie do tego. Nasze relację były co najmniej dziwne, nie byliśmy parą, byliśmy przyjaciółmi, a może kimś więcej w sumie sama nie wiem, nie raz zadawałam sobie to pytanie co tak naprawdę jest między nami, ale za każdym razem nie otrzymałam odpowiedzi.
Zmęczona po całym dniu, usiadłam na łóżku z kubkiem kawy, przygasiłam światło i włączyłam muzykę, potrzebowałam chwili spokoju i odprężenia. W całym domu panowała cisza, Marcin poszedł do kolegi, a ojciec jak to ujął potrzebuje odskoczni od pracy i tego wszystkiego, któregoś dnia przez nich oszaleje i osiwieje. Ten cały nastrój jaki sobie zorganizowałam powoli mnie usypiał, czułam jak powieki powoli mi się zamykają i zaczynam zasypiać. Kiedy już prawie zasnęłam usłyszałam pukanie do drzwi.
- Towarzysz niedoli potrzebuje wsparcia - W prog stał Szymon z pudełkiem pizzy winem i filmami - Wesprzesz tym razem jego ?
- Jasne - Powiedziałam bez wahania i zaprosiłam go do środka - Wchodź - Zieliński wszedł do środka, zamknęłam za nim drzwi.
- Na co czekasz otwieramy - Uśmiechnęłam się machając kieliszkami do wina. On bez słowa otworzył procentowy napój i zaczął nalewać do kieliszków. Doskonale wiedziałam co jest przyczyną jego złego samopoczucia i czemu potrzebuje wsparcia.
- Wiesz, że dla mnie jesteś najlepszy - Powiedziałam kiedy Szymon uruchamiał film.
- Dzięki - Uśmiechnął się w moją stronę - To co zaczynamy - Otworzył pudełko z pizza i uruchomił film.
- Tego było mi trzeba - Odparł kiedy kończyliśmy oglądać film- Dzięki Aśka
- Przecież ja nic takiego nie zrobiłam tylko użyczyłam kawałka łóżka - Posłałam mu ciepły uśmiech
- Dzięki za wszystko - Dopił kieliszek - To co kolejny ? Czy jesteś zmęczona ?
- A co tam jeszcze masz - Chwyciłam pudełko z filmem - Sposób na teściową nie no proszę Cię nie mówiłeś wcześniej, że masz. Dawaj oglądamy
- Jak sobie życzysz - Zaśmiał się i zaczął uruchamiać kolejny film.
***
Usłyszałam gwizdanie z początku ciche, ale po chwili przybrało na sile, powoli zaczęłam otwierać oczy
- Fiu fiu siostra - Marcin śmiał się pod nosem stojąc w drzwiach
- Czego - Otworzyłam jedno oko, bolała mnie głowa.
- Wino, chłopaka. fiu fiu siora nie poznaje - Dopiero teraz dałam sobie sprawę, oplata mnie czyjaś rękę. Uśmiechnęłam się w duchu
- Spadaj młody, a tak w ogóle to która jest ?
- W sumie to już 7.30 lece do szkoły
- Co ?! Cholera jasna - Zerwałam się na równe nogi. Marcin bez słowa wyszedł śmiejąc się pod nosem - Szymon ! Szymon ! wstawaj !
- Asia - Powiedział nie mniej zaspany niż ja chwilę wcześniej
- Za 30 minut musimy być na komendzie - Mówiłam spanikowana, przecież Jaskowska nas zamorduje jak spóźnimy się po raz kolejny, biegaliśmy jak szaleni po mieszkaniu chyba tylko dla tego udało nam się dotrzeć na czas na komendę.
- Mam już dość tego dnia taka monotonia jak nigdy
- A co wolisz biegać po mieście i gonić jakiś bandziorów ?
- No wiesz, jak mam do wyboru zasypianie nad kółkiem a trochę sportu to wiesz - Zaśmiał się
- No tak zapomniałam z kim jeżdżę - Zaśmiałam się i ja - Tylko nie wykradaj - Bo mi sie podoba taki dzień - Oparłam się o szybę
- Główka jeszcze boli - Widziałam jak śmieje się pod nosem
- Śmiej się śmiej zobaczymy co powiesz jak Ty będziesz cierpiał - Udałam urażoną
- To co na bazę raporty i do domu ? - Zaproponował w końcu. Pojechaliśmy na komendę zanim usiedliśmy do uzupełniania papierów Szymon zrobił kawę
- To co szybka papierkowa robota i do domu - Otworzyłam papiery
- A może piwko ?
- Jak najbardziej, za ale tylko jedno - Zaśmiałam się
- W porywach do dwóch - Dodał, chciał już coś powiedzieć, ale do pokoju wpadła Jaskowska, była przerażona
- Szymon Twój tata miał zawał, własnie zabrała go karetka
- Co, ale jak to - Momentalnie wstał z miejsca, ja zrobiłam to samo - Do którego ?
- Miejski, właśnie tam jadę jeżeli chcesz
- Jedz, uzupełnię papiery - Powiedziałam jak tylko na mnie spojrzał
- Dzięki - Odparł i wybiegł z pokoju.
Zapraszam na moje pierwsze opko na nowym blogu, oczywiście nie pisze tylko o Zatokach, ale i Rachwałachu, blog znajdziecie w zakładach jak podoba się moje pierwsze opko ??
Dzisiaj Szymon powiedział mi, że nie dostał się do AT, widać było że ta wiadomość go zasmuciła. Nie lubiłam patrzeć kiedy był smutny, bo gdzieś tam w środku było mi przykro, jednak z drugiej strony wiadomość, że Szymon zostaję na komendzie ucieszyła mnie, nie chciałam się z nim rozstawać. Kiedy byliśmy na dachu, mieliśmy tą chwilę dla siebie, bałam się jego reakcji, ale coś w głębi duszy pchało mnie do tego. Nasze relację były co najmniej dziwne, nie byliśmy parą, byliśmy przyjaciółmi, a może kimś więcej w sumie sama nie wiem, nie raz zadawałam sobie to pytanie co tak naprawdę jest między nami, ale za każdym razem nie otrzymałam odpowiedzi.
Zmęczona po całym dniu, usiadłam na łóżku z kubkiem kawy, przygasiłam światło i włączyłam muzykę, potrzebowałam chwili spokoju i odprężenia. W całym domu panowała cisza, Marcin poszedł do kolegi, a ojciec jak to ujął potrzebuje odskoczni od pracy i tego wszystkiego, któregoś dnia przez nich oszaleje i osiwieje. Ten cały nastrój jaki sobie zorganizowałam powoli mnie usypiał, czułam jak powieki powoli mi się zamykają i zaczynam zasypiać. Kiedy już prawie zasnęłam usłyszałam pukanie do drzwi.
- Towarzysz niedoli potrzebuje wsparcia - W prog stał Szymon z pudełkiem pizzy winem i filmami - Wesprzesz tym razem jego ?
- Jasne - Powiedziałam bez wahania i zaprosiłam go do środka - Wchodź - Zieliński wszedł do środka, zamknęłam za nim drzwi.
- Na co czekasz otwieramy - Uśmiechnęłam się machając kieliszkami do wina. On bez słowa otworzył procentowy napój i zaczął nalewać do kieliszków. Doskonale wiedziałam co jest przyczyną jego złego samopoczucia i czemu potrzebuje wsparcia.
- Wiesz, że dla mnie jesteś najlepszy - Powiedziałam kiedy Szymon uruchamiał film.
- Dzięki - Uśmiechnął się w moją stronę - To co zaczynamy - Otworzył pudełko z pizza i uruchomił film.
- Tego było mi trzeba - Odparł kiedy kończyliśmy oglądać film- Dzięki Aśka
- Przecież ja nic takiego nie zrobiłam tylko użyczyłam kawałka łóżka - Posłałam mu ciepły uśmiech
- Dzięki za wszystko - Dopił kieliszek - To co kolejny ? Czy jesteś zmęczona ?
- A co tam jeszcze masz - Chwyciłam pudełko z filmem - Sposób na teściową nie no proszę Cię nie mówiłeś wcześniej, że masz. Dawaj oglądamy
- Jak sobie życzysz - Zaśmiał się i zaczął uruchamiać kolejny film.
***
Usłyszałam gwizdanie z początku ciche, ale po chwili przybrało na sile, powoli zaczęłam otwierać oczy
- Fiu fiu siostra - Marcin śmiał się pod nosem stojąc w drzwiach
- Czego - Otworzyłam jedno oko, bolała mnie głowa.
- Wino, chłopaka. fiu fiu siora nie poznaje - Dopiero teraz dałam sobie sprawę, oplata mnie czyjaś rękę. Uśmiechnęłam się w duchu
- Spadaj młody, a tak w ogóle to która jest ?
- W sumie to już 7.30 lece do szkoły
- Co ?! Cholera jasna - Zerwałam się na równe nogi. Marcin bez słowa wyszedł śmiejąc się pod nosem - Szymon ! Szymon ! wstawaj !
- Asia - Powiedział nie mniej zaspany niż ja chwilę wcześniej
- Za 30 minut musimy być na komendzie - Mówiłam spanikowana, przecież Jaskowska nas zamorduje jak spóźnimy się po raz kolejny, biegaliśmy jak szaleni po mieszkaniu chyba tylko dla tego udało nam się dotrzeć na czas na komendę.
- Mam już dość tego dnia taka monotonia jak nigdy
- A co wolisz biegać po mieście i gonić jakiś bandziorów ?
- No wiesz, jak mam do wyboru zasypianie nad kółkiem a trochę sportu to wiesz - Zaśmiał się
- No tak zapomniałam z kim jeżdżę - Zaśmiałam się i ja - Tylko nie wykradaj - Bo mi sie podoba taki dzień - Oparłam się o szybę
- Główka jeszcze boli - Widziałam jak śmieje się pod nosem
- Śmiej się śmiej zobaczymy co powiesz jak Ty będziesz cierpiał - Udałam urażoną
- To co na bazę raporty i do domu ? - Zaproponował w końcu. Pojechaliśmy na komendę zanim usiedliśmy do uzupełniania papierów Szymon zrobił kawę
- To co szybka papierkowa robota i do domu - Otworzyłam papiery
- A może piwko ?
- Jak najbardziej, za ale tylko jedno - Zaśmiałam się
- W porywach do dwóch - Dodał, chciał już coś powiedzieć, ale do pokoju wpadła Jaskowska, była przerażona
- Szymon Twój tata miał zawał, własnie zabrała go karetka
- Co, ale jak to - Momentalnie wstał z miejsca, ja zrobiłam to samo - Do którego ?
- Miejski, właśnie tam jadę jeżeli chcesz
- Jedz, uzupełnię papiery - Powiedziałam jak tylko na mnie spojrzał
- Dzięki - Odparł i wybiegł z pokoju.
czwartek, 15 listopada 2018
Hello
Hello !!
Witam was wszystkich na moim drugim nowym blogu pierwszy z nich prowadzę o Mikołaju i Karolinie czyli o Rachwałachu. Natomiast tutaj będę pisała o Zatokach, opowiadania będą pojawiać się na blogu systematycznie nie obiecuje, ale postaram się i zrobię co w moich siłach żeby prowadzić blog systematycznie.
W tym tygodniu nie wiem czy pojawi się jakieś opowiadanie szczerzę wątpię bo w sobotę wybywam i wiecie :)
Pozdrawiam !
Witam was wszystkich na moim drugim nowym blogu pierwszy z nich prowadzę o Mikołaju i Karolinie czyli o Rachwałachu. Natomiast tutaj będę pisała o Zatokach, opowiadania będą pojawiać się na blogu systematycznie nie obiecuje, ale postaram się i zrobię co w moich siłach żeby prowadzić blog systematycznie.
W tym tygodniu nie wiem czy pojawi się jakieś opowiadanie szczerzę wątpię bo w sobotę wybywam i wiecie :)
Pozdrawiam !
Subskrybuj:
Posty (Atom)